W zależności od potrzeby twojej organizacji, cele wdrożenia powinny być jasno określone. Czasami są to cele narzucone nam z góry prawnie, czasami usprawnienie wewnętrznych procesów czy poprawa komunikacji. Niech celem samym w sobie nie będzie posiadanie oprogramowania, gdyż nie gwarantuje to zupełnie jakiegokolwiek rezultatu, a my możemy wpaść w pułapkę wkręcania śrub młotkiem.
Po zdefiniowaniu celów które chcemy osiągnąć najlepiej podzielić rozwiązanie na małe etapy. Będą one łatwiejsze do opisania, wdrożenia i przetestowania, a dodatkowo pozwolą na większą dowolność w zmianie koncepcji całej informatyzacji. Realizowanie całości w jednym ogromnym wdrożeniu skazuje nas na ogromny szok na końcu wdrożenia, jak i wiele pułapek wynikających ze zmieniających się wymagań w czasie. Zwinne wdrażanie pozwala natomiast na szybką reakcję zwrotną w każdym momencie wdrożenia.
Po podzieleniu wdrożenia na etapy należy zacząć od takiego który będzie w stanie sam przynieść wartość. Stworzy on podwaliny pod kolejne etapy informatyzacji i zredukuje szok związany ze zmianą modelu pracy. W przypadku wdrożeń na produkcji pierwszym krokiem jest scentralizowanie przetwarzania zamówienia. Dzięki tej informacji możemy następnie przejść do produkcji, czy na przykład logistyki - w zależności od bieżącej potrzeby i priorytetu przedsiębiorstwa.
Czy powinniśmy od razu dążyć do idealnego rozwiązania ? Po części tak, lecz zdecydowanie bardziej sprawdza się strategia odtworzenia, a następnie optymalizacji istniejącego w firmie już procesu. Czasami zbyt szybki przeskok na docelowy sposób działania może powodować bunt załogi i podkopywanie samego wdrożenia od wewnątrz. Nie oznacza to oczywiście, że powinniśmy odtwarzać na siłę źle działające procesy. Ważniejszym w tym temacie jest raczej stworzenie dobrych podwalin pod proces, lecz z mniejszymi restrykcjami np. na jakość danych wejściowych, tak by fabryka była w stanie dostosować się do zmieniającego się procesu, a dopiero potem wymagać zwiększonej jakości i dokładności przetwarzania. Eliminujemy w ten sposób blokady, które powstawałyby gdy pracownicy są mocno ograniczeni działaniami innych osób.
Każda informatyzacja sprowadza się do ludzi. Powinna ona dawać pracownikom narzędzia do lepszej i efektywniejszej pracy, a nie być kolejną przeszkodą. To sprawia, że należy słuchać swoich pracowników na każdym etapie wdrożenia, testować z nimi rozwiązanie ale i przewodzić zmianie. Ogólna wizja należy do przedsiębiorstwa i niektóre rozwiązania dla danego działu będące mniej korzystne, mogą pozostałym zespołom przynieść wielokrotnie większe korzyści. Często ludzie niechętnie podchodzą do codziennych ułatwień pracy, bojąc się o własną przyszłość w firmie, dlatego ważnym jest rozmawiać z pracownikami i pokazać, że dzięki nowym narzędziom jakość ich pracy wzrośnie.